Kiszenie odkryto przez przypadek.Główna rolę graja bakterie. Kiszenie to nic innego jak rodzaj kontowanego psucia się żywności.
Dawno temu, kiedy nie było jeszcze lodówek, supermarketów, gotowego jedzenia do odgrzania w mikrofalówce, zupek w proszku, aptek na każdym rogu oferujących sztuczne witaminy, suplementy i wszelkiego dobrodziejstwa, w które obecnie opływamy – gospodynie musiały sobie jakoś radzić by rodziny przetrwały zimowe miesiące w sile i zdrowiu.
Zapełniano domowe spichlerze, piwnice, spiżarnie ziarnem, kaszami, warzywami, owocami, orzechami, które ze względu na trwałość mogły być magazynowane, a z pozostałych przygotowywano powidła, soki, kompoty, nalewki i kiszonki, które zajmowały ważne miejsce w zimowej kuchni.
Proces naturalnego fermentowania żywności jest znany ludzkości ludzkości od starożytności, już 7 tysięcy lat temu. Kiszenie nie dość, że zapobiega utracie cennych składników odżywczych to dostarcza również enzymów, przez co poprawia ich przyswajalność oraz dodatkowo wzbogaca potrawę w liczne witaminy z grupy B powstające w procesie fermentacji.
Naturalnie sfermentowane jedzenie jest doskonałym probiotykiem, dostarcza pożyteczne bakterie, poprawia florę bakteryjna przewodu pokarmowego przez co wzmacnia odporność. Witaminy K i B12, niacyna, biotyna, kwas foliowy i pantotenowy są wytwarzane przez bakterie jelitowe, gdy jest ich za mało organizm ich nie produkuje.
Natomiast wytworzona podczas kiszenia acetylocholina odpowiadająca za przekazywanie impulsów nerwowych reguluje pracę jelit, serca, ciśnienia, układu nerwowego i obniża stres. Proces fermentacji rozkłada węglowodany, przez co jedzenie staje się lekkostrawne.
Kapusta, warzywa strączkowe, mleko czy soja mogą u wielu osób powodować problemy trawienne, ale fermentacja sprawia, że z korzyścią do zdrowia bez problemu te osoby mogą je przyswajać. A z kolei np. ogórki mające niewielką wartość odżywczą, nabierają cennych właściwości.
Kapusta, warzywa strączkowe, mleko czy soja mogą u wielu osób powodować problemy trawienne, ale fermentacja sprawia, że z korzyścią do zdrowia bez problemu te osoby mogą je przyswajać. A z kolei np. ogórki mające niewielką wartość odżywczą, nabierają cennych właściwości.
Proces naturalnego fermentowania żywności jest znany ludzkosci ludzkości od starożytności, już 7 tysięcy lat temu. Kiszenie nie dość, że zapobiega utracie cennych składników odżywczych to dostarcza również enzymów, przez co poprawia ich przyswajalność oraz dodatkowo wzbogaca potrawę w liczne witaminy z grupy B powstające w procesie fermentacji.
Naturalnie sfermentowane jedzenie jest doskonałym probiotykiem, dostarcza pożyteczne bakterie, poprawia florę bakteryjna przewodu pokarmowego przez co wzmacnia odporność. Witaminy K i B12, niacyna, biotyna, kwas foliowy i pantotenowy są wytwarzane przez bakterie jelitowe, gdy jest ich za mało organizm ich nie produkuje.
Natomiast wytworzona podczas kiszenia acetylocholina odpowiadająca za przekazywanie impulsów nerwowych reguluje pracę jelit, serca, ciśnienia, układu nerwowego i obniża stres. Proces fermentacji rozkłada węglowodany, przez co jedzenie staje się lekkostrawne. Kapusta, warzywa strączkowe, mleko czy soja mogą u wielu osób powodować problemy trawienne, ale fermentacja sprawia, że z korzyścią do zdrowia bez problemu te osoby mogą je przyswajać. A z kolei np. ogórki mające niewielką wartość odżywczą, nabierają cennych właściwości.
Krótko, kiszenie konserwuje się i wzbogaca pokarmy, nie zużywając przy tym energii. Czyni je łatwiej strawnymi, tworzy nowe smaki: pokarm taki jest bardziej odżywczy, emanuje specyficzną energią, wzbogacany jest w nowe witaminy, makro- i mikroelementy. Powstrzymuje bakterie chorobotwórcze przed inwazją, wspomaga metabolizm, wzmacnia jelita, chroni przed patogenami, powstrzymuje procesy gnilne, odbudowuje florę bakteryjną, ułatwia przyswajanie składników odżywczych i wzmacnia system immunologiczny.
Warto we własnym zakresie zrobić kiszonki na zimę, gdyż w handlu w większości można nabyć warzywa kwaszone nie kiszone, a to zasadnicza różnica – kwaszone warzywa nie mają żadnej wartości. Przygotowując w domu nie trzeba od razu kisić całej beczki, można to zrobić w glinianym garnku lub nawet w słoiku.
żrółó Sekrety Zdrowia